Chyba każdy, kto kiedykolwiek zetknął się z zaburzeniami odżywiania słyszał o tzw. thinspiracjach (lub krócej thinspo), czyli zdjęciach wychudzonych ciał, mających zmotywować do chudnięcia lub tkwienia w chorobie. Przed epoką Instagrama i Tumblra można było je znaleźć głównie na blogach typu pro-ana lub pro-mia, a obecnie – mniej lub bardziej zawoalowane – niestety panoszą się praktycznie wszędzie. O ich szkodliwości i wpływie na rozwój i podtrzymanie zaburzeń odżywiania pisano i mówiono już setki razy. Dlatego też, kiedy kilka lat temu globalnym trendem zaczęło się stawać szczupłe, wyćwiczone ciało, wydawało się, że w końcu problem się zmniejszy. Czy tak rzeczywiście się stało?

Obecnie bada się i opisuje naukowo praktycznie każde zjawisko – użycie konkretnych hashtagów, memy, a nawet związek między Snapchatowymi filtrami a operacjami plastycznymi. Nic więc dziwnego, że znaleźli się również badacze, którzy zajęli się zjawiskiem fitspiracji.

Żeby coś zbadać, trzeba to najpierw opisać. Fitspiracje zostały scharakteryzowane jako wyidealizowane obrazy szczupłych sylwetek z widocznym zarysem mięśni. Tak jak i thinspiracje, są treścią skupiającą uwagę na wyglądzie zewnętrznym. Szacuje się, że przyciągają one ok. 6 razy więcej odbiorców niż thinspiracje. Pomimo tego, że zdjęcia i posty tego typu teoretycznie powinny zachęcać do dbania o swoje zdrowie, w kilku badaniach stwierdzono, że ekspozycja na nie zwiększa niezadowolenie z własnego ciała, które jest jedną z największych sił napędowych zaburzeń odżywiania i tzw. negatywny afekt (niestety nie wiem, czy jest dobry polski odpowiednik tego terminu, więc po jego wyjaśnienie odsyłam np. tutaj). Co więcej, osoby zamieszczające takie treści bardzo często wykazują symptomy charakterystyczne dla zaburzeń odżywiania. Autorzy badań, na których skupiam się w tym wpisie, zasugerowali pewien model w prostu sposób opisujący te zależności.

Na podstawie: Griffiths S., Castle D., Cunningham M., Murray S., Bastian B., Barlow F. How does exposure to thinspiration and fitspiration relate to symptom severity among individuals with eating disorders? Evaluation of a proposed model. Body Image, 2018, 27: 187-195

Social media oparte na treściach wizualnych to m.in. Instagram, Facebook, Tumblr, Pinterest. Korzystanie z nich daje duże prawdopodobieństwa natknięcia się zarówno na thinspiracje jak i fitspiracje. To z kolei prowadzi do porównywanie swojego własnego wyglądu z tym przedstawionym na zdjęciach. W wyniku porównań pojawia się niezadowolenie z własnego ciała i chęć jego zmiany w kierunku zobaczonego „ideału”, a to z kolei daje rezultat w postaci symptomów zaburzeń odżywiania, np. głodówek, przeczyszczania lub wymiotów. Są też strzałki wiodące bezpośrednio od ekspozycji na treści do symptomów. Autorzy badania podają taki przykład: zdjęcie wychudzonej sylwetki z podpisem „Czy liczyłaś dziś kalorie?” może spowodować, że odbiorca automatycznie, bez porównywania swojego wyglądu z tym przedstawionym na zdjęciu, wprowadzi restrykcje w podaży energii. Z kolei zakrzywiona strzałka pomiędzy dwoma typami treści obrazuje współistnienie zarówno thinspiracji jak i fitspiracji w tych samych miejscach.

W badaniu wzięło udział 228 pełnoletnich osób, w zdecydowanej większości kobiet, ze zdiagnozowanymi zaburzeniami odżywiania. Za pomocą odpowiednich kwestionariuszy sprawdzano m.in. jak często spotykają się z fit i thinspiracjami, jaki ma to wpływ na tendencje do porównywania się z innymi oraz na intensywność występowania objawów zaburzeń odżywiania. Wyniki potwierdziły, większość przewidywań badaczy, w tym wyraźną ścieżkę od fitspiracji, poprzez porównywanie wyglądu, do symptomów zaburzeń odżywiania. Nie potwierdziło się za to istnienie wyraźnej ścieżki prowadzącej bezpośrednio od fitspiracji do zaburzeń odżywiania, co zapewne ma związek z tym, że treści te same w sobie, w przeciwieństwie do thinspiracji, zazwyczaj nie zachęcają do szkodliwych zachowań. Badania te, jak każde, miały swoje ograniczenia i ich wyniki prawdopodobnie wyglądałyby inaczej wśród różnych populacji. Niemniej jednak, tak jak kilka innych publikacji wymienionych w bibliografii, potwierdzają istnienie negatywnego wpływu fit-obsesji na występowanie i rozwój zaburzeń odżywiania. Bardzo możliwe, że jest to związane z tym, że fitspiracje często pokazują równie nienaturalne sylwetki, mające sporo wspólnego z thinspiracjami. Inni badacze pofatygowali się o analizę treści zamieszczanych pod hashtagami thinspiration, fitspiration i bonespiration (czyli skupiających się na ekspozycji wystających kości, najprościej mówiąc). Nie będę włączać do porównania bonespiracji, jako formy zupełnie skrajnej. Tabela pokazuje, jaki procent zdjęć znalezionych pod danym hashtagiem ukazywał konkretne cechy.

Na podstawie: Talbot C., Gavin J., van Steen T., Morey Y. A content analysis of thinspiration, fitspiration and bonespiration imagery on social media. Journal of Eating Disorders, 2017

Nawet bez szczegółowych statystyk nietrudno zauważyć, że niestety często jednym, co odróżnia fitspirację od thinspiracji jest strój do ćwiczeń. Ostatnio burzę wywołała chociażby Ewa Chodakowska, wstawiając zdjęcie swojego umięśnionego brzucha z podpisem oznajmiającym, że „się roztyła”. Nie śledzę na bieżąco działalności Ewy plus z tego co wiem jest to osoba z dość dużym dystansem do siebie, jednak jak można się domyśleć, wiele osób zmagających się z niską samooceną odebrało ten post bardzo źle. Niejednokrotnie spotykałam się też z opinią, że kreowanie się na „fitstagramerkę” (jak zwał, tak zwał) daje przyzwolenie na epatowanie golizną w social mediach (a to, jak wiemy, w obecnych czasach prosty sposób na zwiększanie zasięgów i popularności). Ja osobiście nigdy nie byłam zwolenniczką fit-obsesji i od początku twierdziłam, że może być ona równie szkodliwa, jak moda na wystające kości. Nie śledzę też na bieżąco kont, które prezentują szkodliwą moim zdaniem zawartość, gdyż jest wystarczająco dużo osób, które pokazują sylwetki możliwe do osiągnięcia przez przeciętną osobę, nie spamują zdjęciami wypiętych pup i wciągniętych brzuchów, a jednocześnie pokazują, że najważniejsze jest zachowanie rozsądku i nie popadanie w skrajności. Swoją drogą, jeśli znacie osoby prowadzące takie konta, możecie podesłać w komentarzu. J Was również zachęcam nie do piętnowania, ale raczej do zastanowienia się nad tym, jaki wpływ mają fitspiracje na Was, a także jak prezentowane przez Was tego typu treści mogą wpływać na innych.

  1. Griffiths S., Castle D., Cunningham M., Murray S., Bastian B., Barlow F. How does exposure to thinspiration and fitspiration relate to symptom severity among individuals with eating disorders? Evaluation of a proposed model. Body Image, 2018, 27: 187-195
  2. Talbot C., Gavin J., van Steen T., Morey Y. A content analysis of thinspiration, fitspiration and bonespiration imagery on social media. Journal of Eating Disorders, 2017
  3. Tiggemann  M., Zaccardo M. “Exercise  to  be fit, not skinny: The effect of thinspiration imagery on women’s body image. Body Image, 2015, 15: 61-67
  4. Robinson L., Prichard I., Nikolaidis A., Drummond C., Drummond M.,  Tiggemann M. Idealised media images: The effect of fitspiration imagery on body satisfaction and exercise behaviour. Body Image, 2017, 22: 65–71

3 komentarze

Ania · 25 stycznia 2019 o 19:49

Pomocny i uświadamiający wpis, dający do myślenia. Ze swojej strony mogę polecić profil na ig @ownitbabe 🙂

"Obsesja piękna" - krótka recenzja - Dietetyk Aleksandra Narewska · 17 lutego 2019 o 11:11

[…] fitspiracji z kreowaniem nierealistycznych wzorców – czyli temu, o czym pisałam w niedawnym wpisie). Jednak bez obaw! Wszystko jest napisane w sposób prosty, przejrzysty i zrozumiały dla […]

Czy to jeszcze body positive? - Dietetyk Aleksandra Narewska · 23 maja 2019 o 15:40

[…] temat jest mnóstwo, w bibliografii znajdziecie kilka z nich, które analizowałam już przy okazji wpisu o fitspiracjach [1,2,3]. A jeśli ktoś potrzebuje bardziej życiowych dowodów, wystarczy zagłębić się w […]

Możliwość komentowania została wyłączona.