Kto kiedykolwiek miał do czynienia z zaburzeniami odżywiania na pewno zdaje sobie sprawę z tego, że powrót do prawidłowej masy ciała to dopiero połowa sukcesu. Druga połowa to jej utrzymanie i uwolnienie się od natrętnych myśli. Bywa to etap nawet trudniejszy, niż sam początek powrotu do zdrowia. Dlaczego? Poniżej kilka powodów:
- dezorientacja – ile jeść, żeby utrzymać masę ciała i „nie tyć w nieskończoność”, co jest bardzo często obawą wśród chorych
- powracając do prawidłowego BMI chorzy często padają ofiarą powszechnego stereotypu, zgodnie z którym prawidłowa masa ciała=zdrowie fizyczne i psychiczne. Nic bardziej mylnego! Utrata społecznego przyzwolenia na „bycie chorym”, nagła utrata zainteresowania i troski ze strony innych bardzo często są przyczyną powrotu do zaburzonych zachowań
- Ogromne zróżnicowanie przypadków – chociaż teoretycznie biologia rządzi się znanymi nam w większości prawami, dysponujemy narzędziami pozwalającymi określać indywidualną przemianę materii i wiemy, jaka nadwyżka kaloryczna pozwala zwiększyć masę ciała o 1 kg, w rzeczywistości nie zawsze składa się to w logiczną całość. Jedna osoba będzie miała problem z przybraniem na wadze przy diecie 3500 kcal, a inna będzie przybierać jedząc 1000 kcal (i słyszeć, że na pewno oszukuje, bo od powietrza się przecież nie tyje). Ponieważ sama przez długi czas miałam problem właśnie z nabieraniem kilogramów mimo bardzo ubogiej diety, postanowiłam poszukać rzetelnych, popartych dowodami odpowiedzi na pytania:
1) Jak zmienia się metabolizm u osób z zaburzeniami odżywiania, zwłaszcza w fazie powrotu do prawidłowej masy ciała
2) Czy jest możliwy powrót do poziomu przemiany materii sprzed choroby?
O tym, że podczas głodzenia czy też jakiegokolwiek innego zaburzonego sposobu odżywiania metabolizm zwalnia – wie chyba każdy. Słusznie osobom próbującym schudnąć odradza się głodówkę. Podczas głodówki tracimy nie tylko tłuszcz, ale i tkankę mięśniową, a im mniej beztłuszczowej masy ciała, tym mniejszy wydatek energetyczny. Ponadto organizm zaczyna rozumieć, że trzeba przestawić się w tryb oszczędny i zaczyna ograniczać poziom podstawowej przemiany materii, czyli tej, która jest zużywana na pracę narządów wewnętrznych, utrzymanie ciepłoty ciała itd. To właśnie dlatego podczas nadmiernego odchudzania żyje się w świecie wiecznego chłodu, ma ochotę spać 24h/dobę, trudniej jest się skoncentrować.
PPM zaczyna wzrastać, kiedy tylko osoba chora zostaje poddana leczeniu. W badaniu przeprowadzonym w 2004 roku na 87 osobach chorych na anoreksję, podczas 75 dni leczenia, PPM wzrosło o ok. 43% [1]. Po części wzrost ten można wyjaśnić wzrostem beztłuszczowej masy ciała (FFM). Jednak PPM skoczyło w górę najbardziej w ciągu pierwszych dni odżywiania, kiedy nie było jeszcze praktycznie żadnego przyboru FFM. Autorzy wysuwają wniosek, że jest to związane z regeneracją narządów i podają przykład: 100 g aktywnej tkanki wątroby pochłania 20 razy więcej tlenu, niż 100 g tkanki mięśniowej. Zatem przemiana materii teoretycznie regeneruje się bardzo szybko.
Jak to wygląda w praktyce? Teoretycznie podczas powrotu do prawidłowej masy ciała trzeba zacząć od spożywania 30kcal/kg masy ciała, stopniowo zwiększając spożycie do nawet 70-100 kcal/kg masy ciała [2]. Nie dziwię się, że może to budzić pewien lęk, co to będzie, jak już osiągniemy prawidłowe BMI lub masę ciała, przy której czujemy się dobrze? Co robić, żeby je utrzymać? Czy mamy z tych 4000-5000 kcal zejść nagle na 2500, a może na jeszcze mniej? Popatrzmy na wykres, który obrazuje zależność masy ciała od ilości spożywanych kcal u osób chorych na AN:
Niebieska linia to ilość kcal/kg masy ciała, a czerwona to masa ciała wyrażona w % pożądanej, średniej masy ciała. Na początku, wraz ze wzrostem spożywanych kcal widać stabilny wzrost masy ciała. Za to po ok. 4 miesiącach, mimo, że podaż energii spada, masa ciała dalej rośnie. Przecięcie tych linii to prawdopodobnie ten najbardziej frustrujący moment, kiedy wydaje się, że będziemy tyć w nieskończoność. Za to już miesiąc później masa ciała stabilizuje się. Wykres nie obejmuje niestety dłuższego okresu czasu, ale autorzy badań twierdzą, że w ciągu maksymalnie 6 miesięcy poziom metabolizmu wraca do normy i aby utrzymać wówczas prawidłową masę ciała, potrzebujemy ok. 30 kcal/kg masy ciała.
Co ciekawe – w tych samych badaniach udowodniono, że chorzy na anoreksję trybu przeczyszczającego wykazują szybszy przyrost masy ciała przy mniejszej podaży energii (choć badania ta nie uwzględniały chorych na bulimię, bardzo możliwe, że ich sytuacja będzie podobna do tej u osób z AN trybu przeczyszczającego). Obrazuje to poniższy wykres.
Potwierdza to tylko fakt, że nie powinno się wszystkich przypadków osób zmagających się z anoreksją traktować jednakowo.
W trakcie rekonwalescencji wiele chorych próbuje – świadomie lub mniej świadomie – wyrównać dodatkowo spożywane kcal za pomocą ćwiczeń. Rozmawiałam z wieloma dziewczynami, które włączały coraz więcej aktywności fizycznej, a mimo to ich masa ciała dalej szybowała w górę. Prowadziło to również do powrotu niezdrowych nawyków, np. przeplatania głodówek z objadaniem się albo do prowokowania wymiotów. Nie wspominam nawet o fatalnych skutkach dla psychiki. Teoretycznie jak się ćwiczy – to się spala. W praktyce wiemy, że organizm adaptuje się do wysiłku. U osób z ED jest podobnie.
W pewnym badaniu [3] wyróżniono 3 grupy osób: osoby chore na AN i wykazujące bardzo dużą aktywność fizyczną (ok. 2 godzin dziennie), osoby chore na AN wykazujące niedużą aktywność fizyczną (ok. 30 min dziennie) i osoby zdrowe również wykazujące niedużą aktywność (30 min). Badano Podstawową Przemianę Materii (ilość energii niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania organizmu w optymalnych warunkach – prościej mówiąc – ilość energii wykorzystywanej przez organizm podczas całodziennego leżenia bez aktywności) i Całkowitą Przemianę Materii (PPM skorygowane z uwzględnieniem naszej dziennej aktywności fizycznej). Wyniki zaskakują: osoby z AN ćwiczące 2 godziny dziennie, spalały w ciągu dnia mniej kcal, niż osoby zdrowe ćwiczące 30 min. Z kolei osoby z AN ćwiczące 30 min, spalały prawie o połowę mniej kcal niż pozostali. Żeby to streścić w prostych słowach: wysiłek u osób chorych na anoreksję powoduje dużo mniejsze zużycie energii, niż u osób zdrowych.
Badanie nie pokazują niestety, jak to się ma u osób wychodzących z zaburzeń odżywiania lub cierpiących na inne jego formy, ale myślę, że tutaj również potrzeba minimum kilku miesięcy, żeby sytuacja się ustabilizowała.
Jak widać, każdy przypadek jest inny. Sama uważam, że ten newralgiczny okres, kiedy masa ciała jest już prawidłowa, ale dalej rośnie, jest najtrudniejszym w całym procesie powrotu do zdrowia. Na nic zdają się tu proste rachunki, bilanse kaloryczne i inne znane formułki. Co można zrobić, żeby unormować swoją przemianę materii i nie panikować z powodu ciągłego przyrostu masy ciała?
Mi (i nie tylko mi) pomogło:
- regularne jedzenie w odstępach 2-3 godzinnych
- urozmaicanie jadłospisu. Kiedyś moja dieta była bardzo ograniczona, niedoborowa i jestem pewna, że to też mi nie służyło.
- nie kontrolowanie swojej masy ciała zbyt często, a już na pewno nie częściej niż raz w tygoniu
- próbowanie nowych rodzajów aktywności fizycznej
- jedzenie „na wyczucie”. Kto długo chorował na ED, ten wie, że uczucie głodu często zanika, przez co w początkowym okresie rekonwalescencji konieczne jest liczenie kalorii.
To, jak ważne jest rozumienie potrzeb własnego organizmu potwierdza też przeprowadzony już dość dawno Minnesota Starvation Experiment. Mężczyznom, którzy dobrowolnie poddali się głodzeniu, a następnie odżywianiu, udało się ustabilizować swoją masę ciała dopiero wtedy, kiedy zaczęli jeść zgodnie z odczuwanymi potrzebami. Wcześniej albo zjadali wszystko, co było im dostępne, albo próbowali spowolnić przyrost nadprogramowej masy np. poprzez omijanie posiłków. Według przytaczanych we wcześniejszych częściach wpisu badań, optymalna podaż energii, która pozwala na utrzymanie masy ciała, to ok. 30 kcal/kg masy ciała/dobę.
Mam nadzieję, że (jeśli dotrwaliście do końca!) z tego wpisu zapamiętacie najważniejsze: proces wychodzenia z zaburzeń odżywania to nie jest jedynie zwykłe przybieranie masy ciała. To czas, w którym ponownie w naszym ciele wywracamy wszystko do góry nogami: pewne procesy wracają do normy bardzo szybko, inne wolniej. Dodatkowe kilogramy nabyte w tym czasie są całkowicie normalne i w 99% nie oznaczają, że jecie za dużo, czy że ruszacie się za mało. Dajcie sobie czas i nie przejmujcie się słowami ludzi, którzy „zawsze wiedzą lepiej”.
Literatura:
[1] Van Wymelbeke V, Brondel L, Marcel Brun J, Rigaud D. Factors associated with
the increase in resting energy expenditure during refeeding in malnourished
anorexia nervosa patients. Am J Clin Nutr, 2004, nr 80(6), s.1469-77.
[2] Marzola E, Nasser J, Hashim S, Shih P, Kaye W. Nutritional rehabilitation in anorexia nervosa: review of the literature and implications for treatment, BMC Psychiatry, nr 13(1).
[3] http://jeatdisord.biomedcentral.com/articles/10.1186/2050-2974-1-37
1 komentarz
Pacjent z zaburzeniami odżywiania w gabinecie dietetyka - Dietetyk Aleksandra Narewska · 3 sierpnia 2018 o 15:51
[…] z dietetykiem może znacząco ułatwić powrót do zdrowia i zapobiec problemom związanym np. z przemianą materii. Jednak wiele chorych wciąż boi się wizyty u specjalisty od żywienia, tym bardziej, jeśli […]
Możliwość komentowania została wyłączona.